Gdy zobaczyłam pierwszy raz działkę na zdjęciu, to wyglądała tak:
Domek typu szałas
W następnym roku nie było już za domkiem chorego kasztanowca, a przed domem starej zdziczałej jabłonki. Domek został odmalowany i postawiony malutki ganeczek.
27 maja 2019 mąż ze swoim bratem rozpoczęli demontaż starego domku. Potem dwa dni układali poziomy na pochyłym terenie. I czekaliśmy na dostawę elementów.
13 czerwca 2019 przyjechały elementy. I "te stare ale jare chłopaki" w ciągu godziny znieśli je na działkę.
A potem zostało już tylko zmontować domek. Podwalinę zrobili tego samego dnia, a sam domek bez dachu postawili następnego.
W sobotę synuś układał dach a starsi montowali taras.
W poniedziałek taras był zmontowany, a we wtorek położyli papę i dopieszczali domek wykończeniówką.
A jesienią obsadzić wokół jakimiś cudnymi roślinami.
Wandziu, zapomniałaś o parapetówce😅! Gratuluję, oby wszystko plonowało jak najlepiej!
OdpowiedzUsuń