piątek, 10 października 2014

Jesień...Jakże piękna w tym roku.

Pogodę w tym roku mamy jakby w nagrodę za nasze oczekiwania i pracę na działce. Wiosna piękna była, lato też cudne. A jesień...to już przechodzi sama siebie. Żal tylko, że mąż pracuje i nie może mnie zawozić na działkę . A samej też mi się nie chce jeździć autobusami. I samej robić cokolwiek to już nie to samo. Lubię pracować z mężem. Nawet jeśli każde robi coś innego i nie rozmawia przy robocie. Ale sama obecność męża nastraja mnie radośnie. A te przerwy z kawusią przy naszym stole. To już sama rozkosz.

Powoli działka pustoszeje. A ja z rozrzewnieniem oglądam zdjęcia które robiłam przez cały sezon. 
Słoneczniki w końcu wyrosły ( późno były siane) i są ozdobą ogródka i mieszkania.



Podobnie astry w końcu kwitną. I robię z nich i innych kwiatków bukieciki. 




Pojutrze wybierzemy się na działeczkę. Aby tylko deszcz nie padał. Musimy jeszcze przekopać grządki i wkopać nawóz. 
No i jeszcze raz ściąć trawę i wysypać nowe nasionka aby wiosną wyrosła nowa i piękna. 
I jeszcze trzeba ściąć po 15 -tym października zgodnie z decyzją starostwa chory kasztanowiec i niepotrzebną jodłę. 
Przykryć gałązkami roślinki i czekać na wiosnę 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz