niedziela, 10 czerwca 2018

Z dnia na dzień inaczej ogród wygląda.

Za każdym razem gdy jesteśmy, to inaczej wygląda nasza działeczka.
Rabatka z babciowymi roślinkami. Ogórecznik, wiesiołek, jeżówka, nagietki.


Wiciokrzew zaczyna kwitnącć Ale coś marnie rośnie. Może jednak nornica go podkopuje. Będę musiała to sprawdzić. 


 Uwielbiam siedzieć na leżaku w cieniu jaśminu.


 W dniu w którym robiłam te zdjęcia jeszcze ogórecznik nie zakwitł. A dzisiaj już pąki lada moment rozwiną się.





Mieczyki rosną jak szalone. Towarzyszy im tygrysówka i ismena.



Jeszcze jedna tawuła . Nazywam ją "różowa"


 A tu tawuła, która wcześniej miała kwiaty jak białe pompony.


Zdjęcia z dnia 7 czerwca. 

Sezon truskawkowy.

Już od kilku dni zbieramy truskawki. Sucha pogoda sprawia, że pomimo iż było bardzo dużo kwiatów i jest bardzo dużo zawiązków, to truskawek jest mniej niż spodziewałam się. Przez trzy razy zebraliśmy ponad 9 kg. I jeszcze powinno  troszkę być truskawek . Ale podlewanie, to nie deszcz.

Zakwitł jaśmin. Ale jest to odmiana , która nie pachnie zniewalająco. Za to ma większe kwiatki.


 W końcu zakwitła tawuła szara. W mieście i na działkach dawno już przekwitła.


Ciekawie kwitnie też inna tawuła japońska. Ma takie kwiatki jak pompony. Za kilka dni te kwiaty przeobrażą się w inne o innym kolorze.


Pierwszy zbiór truskawek. Ponad 3 kg.


 Zaczyna kwitnąc trzykrotka.


 A warzywnik wygląda tak:


Zdjęcia są z 3 czerwca. 

Długie lato AD 2018

Kwiecień, maj , a teraz czerwiec rozgrzewa nasze kości i rumieni ciała.
Jest sucho i mało deszczu. Bardzo dużo podlewamy roślinki i trawkę. A roślinki za to rosną i rosną. I kwitną. Szybko zakwitają i szybko przekwitają. Jest bardzo ciepło i sucho, więc nie wytrzymują tych temperatur.
Bardzo szybko przekwitła tawuła, przekwitły bez i piwonie.
Teraz kwitnie jaśmin.
A za nami pierwsze grillowanie rodzinne. Razem z Łukaszem.
Dziewczynki szalały cały dzień w baseniku,  a chłopaki opalali się.









Doczekałam się w końcu piwonii.



Zdjęcia z 31 maja. 

czwartek, 24 maja 2018

Małe radości, które okazują się wielkimi.

Któregoś pięknego, słonecznego poranka, gdy słońce zbudziło mnie ze snu.
Leżałam sobie jeszcze w łóżku i naszły mnie takie radosne myśli odnośnie mojego wieku. Przecież to jest najlepszy okres w życiu kobiety. Dzieci dorosłe, wnuczki odchowane, mąż wychowany . Do pracy nie muszę się spieszyć, w domu wszystko zrobione na czas. Oczywiście przy wydatnej pomocy męża.
Na zdrowie nie mam czasu narzekać, bo czas zajmuje mi ukochana działka. Na niej nic mnie nie boli.
Mamy z mężem czas na pracę na działce, czas na zakupy i czas na spacery. W domu ja kucharzę , a mąż odświeża mieszkanie, zajmuje się pralką i suszarką ( na balkonie).
A pieniądze? Przecież nikt nie ma ich za wiele. A jak jest ich mało, to i mało problemów z wydawaniem.
A dzisiaj leżąc na leżaku pod jaśminem ( to moje ulubione miejsce), patrzyłam na obłoki , na zielone sosny i zielone krzewy za działką, na działkę. I cieszyłam się bardzo z takiej a nie innej naszej sytuacji. Mamy siebie, czasem sprzeczamy się ciszej lub głośniej. Częściej śmiejemy się i gadamy głupoty. Czyli robimy swój kabaret. I oby tak było jak najdłużej.












Tak właśnie wygląda nasz działka w dniu dzisiejszym. I dla nas jest to najpiękniejsze miejsce na ziemi. 







wtorek, 22 maja 2018

Warzywnik

Dzisiaj nie wiedzieliśmy co mamy robić. Jechać na działkę czy też nie. Chmurzyska przechodziły bokiem, więc jednak pojechaliśmy. A na działce piękna pogoda i spiekota.
Jędruś podlał z konewki warzywka. A ja wzięłam się za pielenie astrów w rozsadniku.
A Jędruś chciał mi pomóc. Ale to nie na jego "paluszki" takie drobne chwaściki. Więc zabrał się za pielenie warzywnika. Poszło mu to ekspresowo. A ja zarzuciłam pielenie astrów, bo komarzyce mnie obsiadły. I zabrałam się do okopania i spulchnienia grządek warzywnych i oczyszczenie ścieżek. I...zdążyłam przed deszczem.
Była burza , błyskało i grzmiało  i nawet rozpadał się deszcz.
I sąsiad "zaprzęgnął konie" i "bryczką" podwiózł nas na przystanek autobusowy.
A warzywnik tuż przed deszczem wygląda tak:


sobota, 19 maja 2018

A po deszczu...

...chwasty rosną. I  to w tempie szybszym niż roślinki ozdobne.
Dzisiaj byliśmy sprawdzić co dzieje się na działce po kilku dniach deszczowych. Działka zakwitła na niebiesko i fioletowo.
Kwitną orliki,


Kwitną łubiny,


Zaczynają kwitnąć kosaćce.


Pięknie rozrosły się stare funkie. A nowe tez podrastają.


Perowskia przetrwała zimę, odbiła i rośnie.


Żurawki są coraz wyższe.


I wszystko mnie cieszy , oprócz...iglaka.
Kilka tygodni temu nagle zrudział . Troszkę odbija zielenią. Ale nie wiem co mam robić. Czy go zostawić i przetrzymać, może odrodzi się. Czy tez wykopać? 


A jutro drugie koszenie trawy.

piątek, 11 maja 2018

Maj sprzyja roślinkom.

W tym roku wiosna jest sucha ,słoneczna i upalna. Temperatury sięgają 28 stopni w cieniu. Mam już wszystko posiane i posadzone. I wszystko już wzeszło.
Zakwitł bez  i pachnie cudnie.
Ten jest od strony lasu.

A ten za domkiem.

Przy domku, obok zurawki  zakwitły białe kwiatki, których nie znam nazwy.


Takie same kwitną przy ścieżce.


Zamiast tulipanów zaczęły kwitnąc orliki i rosną tiatry.


Stare funkie rozrosły się i bardzo podobają się Jędrusiowi. 


Tawuła szara jeszcze nie kwitnie. I pięciornik też nie. 


Piwonie rozrosły się i mają sporo pąków. Może w tym roku zakwitną. 


I jeszcze jedne kwiatki, które Jędruś lubi...stokrotki. 


Rododendrony rozrastają się. Jeden z nich ma pąki liściaste , a drugi pąki kwiatowe ( chyba?) I też mam nadzieję, że zakwitną. 



I oczywiście warzywnik. Groszek, fasolka, buraki, ogórki, cukinia i nawet dynia piżmowa już wzeszła. 


A truskawki kwitną jak szalone. 


I na koniec ulubiona moja część ogrodu. Tawuły i iglaki. 


Codziennie jeździmy podlewać roślinki. Dzisiaj nasz ulubiony sąsiad Rysio pożyczył nam "kręcioła" czyli zraszacza. I tak nam się to cudeńko spodobało, że musimy to mieć.