Dzisiaj mąż wyciął stare , chore i bezlistne krzaczory a może drzewa. Podciął bzy, wykopał dzikie drzewka owocowe, które nawet nie kwitły. Rosły nawet w jaśminiowcu.
Wyjaśniało na działce.
Cudnie kwitnie jaśminowiec
Ja przystrzygłam ozdobne krzewy
A pod jaśminiowcem mam ławeczkę do siedzenia i leżenia. W głębi stół pod jabłonią.
Przy domku mąż zrobił maly ganeczek na którym moja Oleńka lubi sobie siadać.
A w warzywniaku ja szaleję wyrywając chwasty, które rosną chyba szybciej niż warzywka.
A jaśmin pachnie i oko cieszy cudnymi kwiatkami.
I nie ważne, że trochę bolą plecy, kolana i biodra. Po co jest paracetamol i opokan? Po to aby jutro już nic nie bolało. A i gorąca kąpiel w pianie też swoje robi.
I cieszy mnie wszystko. A najbardziej, że mąż cieszy się z dzialki i zaczyna ją naprawdę kochać.