Moja córcia przy przeprowadzce zrobiła remanent w zabawkach. A ponieważ ma dwie dziewczynki, więc lalki przeważały wśród zabawek.
I nasunęły mi się wspomnienia lalkowe.
Pierwszą lalką którą pamiętam była taka szmacianka uwieszona na oknie w czyimś domu.
Byłam wówczas bardzo malutka i aby sięgnąć do tej lalki stanęłam na brzuszku braciszka, który leżał na łóżku pod oknem. Do lalki nie sięgnęłam ale brat narobił swoim płaczem takiego alarmu, że wszyscy obecni się zlecieli. I oczywiście tego dnia pierwszy raz stałam się niedobrą siostrą.
Potem nie pamiętam abym miała lalki. . Pierwszą dostałam na jedyny obchodzony w naszym domu Dzień Dziecka. Miałam chyba 10 lat.
Ale wcześniej radziłam sobie rysując lalki na kartce z bloku rysunkowego i wycinając je. Były takie jak chciałam. I do nich dorysowywałam mnóstwo ubranek i je tez wycinałam. Bardzo lubiłam to robić i wymyślać różne kreacje.
Lalką ,której posiadanie przez koleżankę z bloku bardzo zazdrościłam , była taka tradycyjna lalka w ubraniu krakowianki. Lalka ta przecudnie ubrana siedziała na poduszce na łożu matki tejże mojej koleżanki.
Potem marzyłam o lalce , która chodzi. Ale było to niezrealizowane marzenie.
Gdy urodziłam córcię nie żałowałam jej lalek Miała różne. Małe i duże. Blondynki , rude i brunetki. Bobaski i lalki przedszkolaki. Ale najbardziej pamiętam lalkę Murzynkę i lalkę wielkości mojej córci. Taką szmacianą, która nigdzie się nie mieściła ( była taka duża) i wisiała na kołku na ścianie.
A potem córcia urodziła dwie śliczne laleczki .
I im też nie szczędziłam lalek. Alusia ma ich kilkanaście. Nieodstępną w okresie 1 roku do lat 4 była "niunia dziecko" tak nazwana przez Alusię. Ta lalka była Oli czyli mojej córki, potem oddałyśmy ją wnuczce siostry mojego męża. A ona oddała Alusi. Czas odcisnął na tej lalce swoje piętno ale była to najwierniejsza z lalek.
Ile ona z nami podróżowała. Zawsze miałyśmy ją ubraną pod pachą. I w jednej ręce trzymałam Alusię a w drugiej Niunię Dziecko.
Teraz od trzech lat Alusia jest na etapie Barbie. I niech nikt nie próbuje wyperswadować małym dziewczynkom tych lalek. Każda musi przejść przez okres Barbie i Kena.
Dwa lata temu kupiłam w Brugii lalkę taką na wzór lalek z XIX wieku. Alusia bawiła się nią tylko w czasie podróży. A potem straciła zainteresowanie tą lalką. Nie mogłam tego zrozumieć. Lalka była taka piękna .
I całkiem niedawno Ala zainteresowała się tą lalką. I lalka, która stała na półce u mnie w sypialni przeszła w ręce Alusi.
A Majka...bawi się lalkami ale woli pociągami, samochodzikami, samolotami i klockami.
Chociaż czasem Alusi uda się namówić Majkę na wspólne zabawy lalkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz