Rzodkiewkę już trzeci raz przyniosłam. Młodziutką sałatę przerywam i tez znoszę do domku. Szczypiorek też.
A dzisiaj doszły truskawki na deser. Sa pyszne.
Może ktos powiedzieć , że to nic wielkiego. ale dla mnie jest to wielkie. A smak tych rzodkiewek, szczypiorku i sałaty nie do podrobienia przez hodowców warzyw w dużych szklarniach.
A o smaku prawdziwych truskawek dojrzewających na słońcu i podlewanych deszczem ( no, może troszkę z węża ogrodowego) to sobie dzisiaj właśnie przypomniałam.
I oczywiście dzisiejsza kolacja wygladała tak:
A teraz specjalne podziękowania składam sobie, że miałam tak wspaniałego pomysła aby kupić działkę.
Za każdym razem gdy siedzę sobie w fotelu przy zrobionym przez męża stole o tym właśnie myślę.
I drugie specjalne podziękowanie dla P. Ani, która mi tę działkę sprzedała.
Pani Aniu kocham Panią!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz