sobota, 7 czerwca 2014

Pierwsze plony z mojej działki.

Plony, to troszkę na wyrost powiedziane. Ale już znosimy do domku dodatki do kanapek na kolację.
Rzodkiewkę już trzeci raz przyniosłam. Młodziutką sałatę przerywam i tez znoszę do domku. Szczypiorek też.
A dzisiaj doszły truskawki na deser. Sa pyszne.
Może ktos powiedzieć , że to nic wielkiego. ale dla mnie jest to wielkie. A smak tych rzodkiewek, szczypiorku i sałaty nie do podrobienia przez hodowców warzyw w dużych szklarniach.
A o smaku prawdziwych truskawek dojrzewających na słońcu i podlewanych deszczem ( no, może troszkę z węża ogrodowego) to sobie dzisiaj właśnie przypomniałam.
I oczywiście dzisiejsza kolacja wygladała tak:

A teraz specjalne podziękowania składam sobie, że miałam tak wspaniałego pomysła aby kupić działkę. 
Za każdym razem gdy siedzę sobie w fotelu przy zrobionym przez męża stole o tym właśnie myślę. 
I drugie specjalne podziękowanie dla P. Ani, która mi tę działkę sprzedała. 
Pani Aniu kocham Panią!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz