poniedziałek, 21 stycznia 2013

Przeprowadzki.....

Mam to szczęście, że po wyjściu za mąż i przeprowadzeniu się do męża nastał w moim życiu kres przeprowadzek. Mieszkałam co prawda 14 lat z teściem i 23 lata z teściową, ale ciągle w jednym mieszkaniu . I nadal w nim mieszkam. Teraz już tylko ze swoją rodziną.
Nim taki okres nadszedł, to tak się składało, że 8 razy w w ciągu pierwszych 16 lat swojego życia zmieniałam miejsce pobytu.
A teraz moja córka powiela drogę mojej mamy. A z nią jej córki. Mogło być inaczej, bo był okres gdy miała swoje własne mieszkanie. Ale w tamtym okresie miała też i inne. I sprzedała za moją namową mieszkanie, które teraz byłoby jej bardzo potrzebne. I pomimo, że w wyniku sprzedaży ja mogłam kupić nasze obecne mieszkanie, córka i syn zrealizowali swoje potrzeby ( naówczas bardzo ważne) , to ja nie mogę sobie wybaczyć tego kroku. Teraz ona mieszkania wynajmuje i nie ma nadziei na własne. Smutno mi bardzo z tego powodu. Za dwa tygodnie znowu będzie zmieniać mieszkanie. A moja 7 letnia córka będzie mieszkać w 6 - tym mieszkaniu. I gdzie tu stabilizacja i poczucie bezpieczeństwa?
Ja mieszkałam z mężem i dwójką dzieci razem z teściami w trzypokojowym mieszkaniu. Zajmowaliśmy 2 pokoje. I w tym samym mieszkaniu mogłaby mieszkać córka. Ale... z nami mieszka moja mama i ona zajmuje 1 pokój. Więc dla córki, jej męża i dzieci pozostałby 1 pokój. Więc jednak lepiej wynajmować oddzielne mieszkanie. Mogliby wziąć kredyt i kupić mieszkanie. Mogliby jeszcze dwa lata temu. Ale teraz wszystkie banki odmawiają udzielenia im kredytu. I pomimo, ze finansowo daliby radę, to córka i zięć pracują na umowach na czas określony w tym zięć na krótkoterminowych kontraktach. I koniec z kredytem w państwie"prorodzinnym". Przykre to ale prawdziwe. Teraz mają obiecaną możliwość dłuższego zamieszkania. Ale czas pisze swoje scenariusze. I nie zawsze korzystne.
A więc zabieramy się do pakowania i przeprowadzki.

1 komentarz:

  1. Ja też w swoim życiu miałam dużo przeprowadzek- jedne dobre, inne trochę mniej- życie pisało różne scenariusze i dalej pisze- oby córka w końcu znalazła swój kąt na dobre i na złe:)

    Bardzo fajny blog- pisany sercem- będę tu częstym gościem:)

    OdpowiedzUsuń