czwartek, 1 października 2015

Jesień....

Jesień . Lato minęło bez jednego słowa na blogu. Nie wiem czy to nadmiar obowiązków czy też innych cudnych letnich wrażeń sprawił, że byłam nieobecna na blogu.
Ale teraz mam mniej pracy, więc nadrobię zaległości. A opisy lata bedę wplatać w to będę pisać na bieżąco.
Pogoda cudna dzisiaj nam panuje. I nastraja bardzo optymistycznie. Poza tym dodaje energii. A baterie mam naładowane też przez słońce gdy na działce pracowałam.
Na warzywniaku już dawno jest pusto, rośnie sobie gorczyca, którą zakopiemy za jakiś czas.
W tym roku szalala cukinia a ja razem z nią. Przerobiłam ją na wszelkie znane mi sposoby. Sałatki, sosy, dżem i placek podobny do ziemniaczanej babki. Placek jest rewelacyjny.


Poza tym mam fasolkę szparagową i marchewką zapasteryzowaną.


 Galaretkę z jeżyn.
A i truskawek zebraliśmy 15 kilogramów. Biorąc pod uwage rozmiary naszego poletka truskawkowego, to ta ilość jest ogromna. Takich koszyków zebraliśmy trzy.


Truskawki jedliśmy na bieżąco i piliśmy też koktajl truskawkowy. Z pewnym ociąganiem się zrobiłam mus truskawkowy i zamroziłąm na zimowe dni.
Pigwę też juz zrobiłam w słoiczki . Będzie zamiast cytryny do zimowej herbatki.


A jeszcze bedą winogrona. Będzie z nich sok. Też do herbatki , gdy będę tworzyć nowe posty.
A na działce jest cudnie. Kupiliśmy hustawkę i parasol. I w ten sposób stworzyliśmy sobie "Małe RODOS".