czwartek, 1 października 2015

Jesień....

Jesień . Lato minęło bez jednego słowa na blogu. Nie wiem czy to nadmiar obowiązków czy też innych cudnych letnich wrażeń sprawił, że byłam nieobecna na blogu.
Ale teraz mam mniej pracy, więc nadrobię zaległości. A opisy lata bedę wplatać w to będę pisać na bieżąco.
Pogoda cudna dzisiaj nam panuje. I nastraja bardzo optymistycznie. Poza tym dodaje energii. A baterie mam naładowane też przez słońce gdy na działce pracowałam.
Na warzywniaku już dawno jest pusto, rośnie sobie gorczyca, którą zakopiemy za jakiś czas.
W tym roku szalala cukinia a ja razem z nią. Przerobiłam ją na wszelkie znane mi sposoby. Sałatki, sosy, dżem i placek podobny do ziemniaczanej babki. Placek jest rewelacyjny.


Poza tym mam fasolkę szparagową i marchewką zapasteryzowaną.


 Galaretkę z jeżyn.
A i truskawek zebraliśmy 15 kilogramów. Biorąc pod uwage rozmiary naszego poletka truskawkowego, to ta ilość jest ogromna. Takich koszyków zebraliśmy trzy.


Truskawki jedliśmy na bieżąco i piliśmy też koktajl truskawkowy. Z pewnym ociąganiem się zrobiłam mus truskawkowy i zamroziłąm na zimowe dni.
Pigwę też juz zrobiłam w słoiczki . Będzie zamiast cytryny do zimowej herbatki.


A jeszcze bedą winogrona. Będzie z nich sok. Też do herbatki , gdy będę tworzyć nowe posty.
A na działce jest cudnie. Kupiliśmy hustawkę i parasol. I w ten sposób stworzyliśmy sobie "Małe RODOS".


czwartek, 16 lipca 2015

Koncert Marka Knopflera i zwiedzanie Krakowa.

13 lipca 2015 w krakowskiej Arenie wystąpił ( jak już wcześniej pisałam) Mark Knopfler ze swoim zespołem. koncert był częścia trasy promującej najnowszą płytę Marka - "Tracker".
Cała widownia zapełniona była do ostatniego miejsca.
Przed wyjazdem zadałam moim mężczyznom czy będą ludzie w naszym wieku, czy nie będę się głupio czuć wśród młodej widowni.
Mój syn wytłumaczył mi, że średnia wieku oscylować będzie koło pięćdziesiątki.
I nie mylił sie. Było mnóstwo wielbicieli muzyki Marka w naszym wieku a nawet starszych. Było też sporo młodych ludzi. Ale zdecydowanie więcej było "mlodzieży" z roczników 1950+.
Mark wykonał też kilka starych utworów. Czym bardzo ucieszył między innymi mojego męża ( wielbiciela tych utworów).
Ale niesamowity popis dał  John McCusker - muzyk multiinstrumentalista szaleńczo i cudownie grający na skrzypcach.
Inni muzycy też wiedzieli co i jak robią. Byli świetni. A Mark Knopfler - cóż mam mówić. Rewelacja. A jego głos na żywo brzmiał bardziej donośnie i twardo niż na płytach. I to nam się bardzo podobało.
Koncert skończył się . Pozostały cudne wspomnienia. A nagrań słucham codziennie.

Po koncercie wróciliśmy tramwajem na Starówkę. Odświeżyliśmy sie i poszliśmy na "Kraków by night."
Była 24:00 gdy chodziliśmy po Placu Mariackim. W pewnej chwili stwierdziliśmy, że wokół nas chodzi coraz młodsza młodzież a starsi dawno śpią. Więc i my poszliśmy do hotelu.

Drugi dzień spędziliśmy na spacerach ulicą Floriańską, Grodzką i bocznymi od nich.

Obejrzałam sobie galerię prac malarskich i różnego rodzaju kopii znanych dzieł.


Pod Barbakanem spotkaliśmy rycerza, który stoczył walkę z Jędrusiem. 


Zahaczyliśmy też o Teatr im. Juliusza Słowackiego.


Przepiękny gmach.

I ulicą Grodzką dotarliśmy na Wawel. Nigdy nie byłam na Wawelu. Raz masę lat temu byłam w Krakowie i koleżanka pokazywała mi z dala Wawel. Wydawało mi się , że jest on poza miastem. A tu zonk!!! O mały włos a nie minęlibyśmy zamek bokiem. 


I tu złapał nas deszcz. Więc popijaliśmy sobie kawkę w pobliskim ogródku patrząc na cud .
Weszliśmy nawet na dziedziniec i podziwialiśmy krużganki. 


A potem wróciliśmy jeszcze raz spacerując po Grodzkiej i Floriańskiej. Kupiliśmy pamiątki . Zjedliśmy obiad w barze mlecznym. Nigdy nie zrozumiem co te bary przeszkadzały różnym ludziom. 
I doszliśmy znów do Barbakanu. 


W towarzystwie Pana Matejki obserwowaliśmy ludzi przy tymże Barbakanie. 


\\

I przyszła pora zwijać żagle i na dworzec wyruszyć. 
Pożegnaliśmy się z przemiłą obsługą hotelu. 
I przez Galerię Krakowską dotarliśmy na peron, na którym czekał na nas wehikuł czasu. 


A nazajutrz Majka zaczęla rysować Pendolino. I gdy skończyła, to poprosiła abym jej pokazała zdjęcie z Pendolino. 

I tylko nieznacznie oba pojazdy różnią się. Prawda?



W zielonym wagonie jedziemy z Dziadkiem i odpoczywamy. Czerwony wagon to jest restauracyjny . a w brązowym jadą pozostali podróżni. 
Pociąg mija lasy i wyjeżdża z tunelu/ A nad lasami widać słońce i tęczę.
Taką radosną i optymistyczną mieliśmy wycieczkę. 

Dziekujemy Ci Synku!!!





środa, 15 lipca 2015

Mark Knopfler !!!

W końcu doczekaliśmy się realizacji cudnego prezentu z okazji czterdziestej rocznicy naszego ślubu.
Prezent sprawił nam syn. I były to bilety na koncert Marka Knopflera w krakowskiej Arenie.
Bilety na koncert to jeszcze nie wszystko. Był nocleg w klimatycznym i bardzo przyjemnym hotelu Floryan, był przejazd z Krakowa do Iławy pociągiem Pendolino.
Ale po kolei.
Wyruszyliśmy na dwudniowy urlop w poniedziałek 13-tego lipca. Z dworca Olsztyn Główny wyjechaliśmy kilka minut po 6-tej , planowany przyjazd do Krakowa 11:47 . Ale we Włoszczowej (tam mieliśmy przesiadkę) okazało się , że są problemy z jednym z wagonów. Tym, w którym my mieliśmy jechać. Przesadzono nas do I klasy i po godzinie pojechaliśmy dalej do Krakowa.
Kraków Główny i Galeria Krakowska przyprawia nas olsztyniaków o prawdziwy zawrót głowy i "wpędza" w prowincjonalne kompleksy.
Z dworca przeszliśmy na piechotkę na ulicę Floriańską gdzie znajduje się Hotel Floryan.


Po zakwaterowaniu , poszliśmy na wstępne zwiedzanie Krakowa.
W pobliżu hotelu znajduje się Jama Michalikowa


Dom w którym mieszkał Jan Matejko


Nieopodal naszego hotelu znajduje się Brama Floriańska. I przez tę bramę kilkakrotnie przechodziliśmy.


Zachwyciły nas ulice na Trakcie Królewskim i Uniwersyteckim. Zachwyciły nas liczne kawiarnie, restauracje, sklepiki z pamiątkami, które spotykaliśmy co pięć kroków. 

No i oczywiście Kościół Mariacki i Sukiennice. 




Nasze wnuczki zachwycony byłyby dorożkami i karetami. 



Więcej o urokach Krakowa napiszę jutro. 

A wieczorem pojechaliśmy na koncert Marka Knopflera


Hala była cała zapełniona. Wcześniej przeczytałam, że na koncert wchodzi 18 tys. ludzi. 


Bardzo chciałam zrobić zdjęcia. Miałam tylko telefon. I chociaż jedno zrobiłam. Tak na pamiątkę. 


Koncert był rewelacyjny. Promował płytę " Tracker".


https://www.youtube.com/watch?v=z7M_S-AyFJ8


Aby aktywować link podświetlcie go i przejdźcie do strony. 

I słuchajcie, słuchajcie i rozkoszujcie się pięknymi utworami. 

A jutro zapraszam na dalszy ciąg reportażyku o Krakowie widzianym okiem blondynki. 










sobota, 25 kwietnia 2015

Moje wiosenne kwiatki na działce.


Nareszcie mogę cieszyć oko swoimi kwiatkami na działce. 
Kwitną hiacynty białe, niebieskie i biskupie.


Pięknie wyglądają jak na pierwszy rok po posadzeniu. W tym roku rosną takie samotne. Ale mam nadzieję, że w następnych latach przyrosną im cebulki i będzie hiacyntów więcej. 




Nie wiem co to za kwiatek  Ale jest taki subtelny i miły. 


Wykwitły też szafirki wokół róży . Tam też posadziłam lawendę. 


Kwitną też cudnej urody tulipany. Białe z różowymi akcentami.


Słoneczne żonkile rozjaśniają kącik przy piwoniach, które zaczynają wyglądać z pod ziemi. 


Zrobiłam też grządki pod warzywa i nawet posiałam rzodkiewkę, sałatę, marchewkę i bób. 


Rabatki stają się coraz bardziej kolorowe. 



A tu taki cudny potrójny tulipan .

Posadziłam też liliowce i przesadziłam rudbekię. Ale na nie trzeba poczekać. Podobnie jak i na rododendrony i hortensje. 

Jedno jest pewne jeśli zakwitną, to zdjęcia będziecie mieli "jak w banku"

piątek, 10 kwietnia 2015

Pogoda dla działkowców.

Nareszcie jest słońce i ciepło.
Wczoraj wybrałam się autobusikami na działeczkę.
I zabrałam się za moją ulubioną część czyli rabatki kwiatowe. To jest prawda stara jak świat : najlepiej rosną chwasty. Dzisiaj też szalałam z pazurkami i grabkami. Ale doprowadziłam rabatki do stanu miłego dla oka.
Cóż kwitnie na mojej działce. Zdecydowanie więcej niż w zeszłym roku pierwiosnków. Ale tylko w jednym fioletowym kolorze.


Muszę posadzić jeszcze różowe i żółte. Przekwitają krokusy. Też muszę uzupełnić kolorystykę. Mam jasnofioletowe i ciemne. Brak mi żółtych i białych.
Pną się do góry hiacynty i nawet widać im główki . A jeden już rozwija swoje płatki.


Widać pąki żonkili . Rosną też hiacynty i narcyzy. Nawet piwonie puszczają oczka. Obawiam się, ze nie wszystkie przyjmą się z rozsady jesiennej. Nic to , uzupełnię puste miejsca.
Jedna różyczka mi zmarzła. Ale może odbije, bo trochę zostało. To ta herbaciana. Ale purpurowa ( ulubiona przez męża) przezimowała bez strat.


Wokół róży pokazują się szafirki.
Szkoda , ze jeszcze nie ma wody, bo na balkonie czekają na swoją kolejkę do sadzenia hortensje, lawenda i rododendrony.
Wysiałam już kwiatki jednoroczne. Jeszcze nie wszystkie. Jutro dokończę. A w poniedziałek też posieję ale mąż musi zrobić mi miejsce na nie.
Oczyściłam też rabatkę z tulipanami.


Oczyściłam też z liści truskawki. Oj, trzeba za nie też się wziąć, bo zachwaszczone są okrutnie.
No i mamy zwierzątko na działce. W zeszłym roku też było.


A jutro przekopywanie warzywnika i kopanie części pod płotem od sąsiadów z góry. Tam posieję aksamitki różnego rodzaju. A jeśli wzejdzie mi więcej, to poprzesadzam w inne części ogródka. 
A po niedzieli sianie warzyw. 

niedziela, 15 marca 2015

W końcu kwiatuszki wyszły z ziemi.

Przedwiośnie jest dość chłodne. Ale to też dobrze, bo ostatnie tygodnie mam takie "chorujące"/
Nie mogę wydobrzeć. Ale dzisiaj pojechaliśmy na chwilkę na działkę.
Pogoda nieciekawa. Chłodno i pochmurno.
Na trawniku szaleje krecik. Ale już nie długo. Weźmiemy się za jego kopczyki.
Wschodzą tulipany, żonkile i hiacynty. Wyszły też krokusy i przebiśniegi.




Ciekawa jestem czy przyjęły się piwonie. Jeszcze ich nie widać.
I prymulki już też zaczynają kwitnąć. 
Może w przyszłą sobotę będzie cieplej i będzie więcej kwiatków na działce. 


niedziela, 1 marca 2015

Pierwsza piękna marcowa niedziela.

Jest dzisiaj już marzec. Jest piękna niedziela. Pojechaliśmy na działeczkę na rekonesans.
Działka skąpana w słońcu. Ciepło. I żałowałam, ze nie wyposażyłam się w czajnik, kawę i ciasto.
Następnym razem mamy to jak w banku.

Oczywiście zrobiłam przegląd działki.

Wschodzą narcyzy i może żonkile. Już nie pamiętam co gdzie posadziłam. 


Na okrągłej rabatce posadziłam cebulki różnych tulipanów. I one też wschodzą. 



A wzdłuż płotu posadziłam różne narcyzy, żonkile i hiacynty. Bardzo o nie bałam się, bo nornica grasuje. 
Ale udało się!!!


Roślinki są jeszcze bardzo male. Ale z każdym dniem będą większe i silniejsze. Mam tylko nadzieję, ze przewidywany śnieg im nie zaszkodzi. 
No, ale przebiśniegów i krokusów jeszcze nie ma. 
 A na parapecie wzeszły cynie we wszystkich trzech podstawkach. Czekam jeszcze na poziomki i jukkę.