wtorek, 28 października 2014

I co ja biedny żuczek będę robić z nadmiarem wolnego czasu?

Przecudny dzisiaj był dzień. Wczoraj i dzisiaj byliśmy na naszej działce. Przygotowywaliśmy ją do zimy.
A więc zakopaliśmy ( czyt. mój mąż ) obornik na warzywniku. ja zgrabiłam liście z całej działki. A było tego, bo wcześniej mąż z kolegą ścieli chorego kasztanowca.
Bzy też pogubiły już liście.  I jaśminowiec też. A nawet wszystkie krzaczki są już prawie łyse.
Pusto zrobiło się na działce. A jeszcze brak jabłoni, kasztanowca i jodły potęguje to wrażenie.
Ale za to jest więcej przestrzeni i słońca. A ja lubię dużo przestrzeni i dużo słońca. Więc jestem zadowolona.
Dzisiaj zerwałam owoce dzikiej róży. Ścięłam jeszcze troszkę ziół i szczawiu. no i posadziłam czosnek blisko cebulek narcyzów i żonkili, bo nornica tam sobie kopczyk zrobiła. A że nie lubi nornica zapachu czosnku, więc nim ją uraczyłam.


Skopany warzywnik z zakopanym obornikiem czeka już na wiosenne kopanie i siew.  


Przestrzennie zrobiło się też w części warzywnej. 


Brak starej jabłoni, która miała kilka chorych jabłek i starego bardzo chorego kasztanowca uczynił naszą działkę jasną, przestrzenną i bardzo słoneczną.


Trawka szybko nam urosła od ostatniego koszenia, więc następne koszenie będzie już na wiosnę .

A my już odpoczywamy. Tylko nie wiem jak długo wytrzymamy bez naszej działki. Mąż już powiedział, że trzeba będzie wpadać kontrolnie co jakiś czas. 

A więc do szybkiego zobaczenia działeczko!!!



niedziela, 19 października 2014

I znów piękna jesienna niedziela.

Piękny rok mamy . Wiosna piękna była, lato cudne i jesień przecudnej urody.
Złoto jest wszędzie. Na drzewach i pod drzewami. Piękne złote dywany  z liści.
Dzisiaj zamiast na działkę wybraliśmy się na spacer wokół jeziora Długiego. Trzeba bardzo nam było takiego spaceru. Mąż kończy już wykończać mieszkanie dla córki kolegi. Ja też miałam więcej zajęć niż zwykle, więc jakoś nie gnało nas na działkę. Chociaż powinno. Tak dobrze się złożyło, że kolega który miał nam pożyczyć piłę i pomóc ściąć drzewa nie mógł dzisiaj nam pomóc . Umówiliśmy się na środę.
A więc poszliśmy nad jezioro Długie.
Jest pięknie o w każdej porze roku.

Na jeziorze spokojnie pływały łabędzie.


Z oddali widać kolorowy las .


A łabędzie płyną na drugą stronę jeziora. 


Z mostu zerkamy na malutką plażę i pływające w pobliżu ryby. 


Po drugiej stronie jeziora widzimy wypływające z zarośli stado kaczek. 


I jeszcze jedno spojrzenie na przeciwległy brzeg jeziora. 


I na domki przy ul. Rybaki. 

To są ścieżki mojego dzieciństwa i zawsze będą one najpiękniejsze na świecie. 






piątek, 10 października 2014

Jesień...Jakże piękna w tym roku.

Pogodę w tym roku mamy jakby w nagrodę za nasze oczekiwania i pracę na działce. Wiosna piękna była, lato też cudne. A jesień...to już przechodzi sama siebie. Żal tylko, że mąż pracuje i nie może mnie zawozić na działkę . A samej też mi się nie chce jeździć autobusami. I samej robić cokolwiek to już nie to samo. Lubię pracować z mężem. Nawet jeśli każde robi coś innego i nie rozmawia przy robocie. Ale sama obecność męża nastraja mnie radośnie. A te przerwy z kawusią przy naszym stole. To już sama rozkosz.

Powoli działka pustoszeje. A ja z rozrzewnieniem oglądam zdjęcia które robiłam przez cały sezon. 
Słoneczniki w końcu wyrosły ( późno były siane) i są ozdobą ogródka i mieszkania.



Podobnie astry w końcu kwitną. I robię z nich i innych kwiatków bukieciki. 




Pojutrze wybierzemy się na działeczkę. Aby tylko deszcz nie padał. Musimy jeszcze przekopać grządki i wkopać nawóz. 
No i jeszcze raz ściąć trawę i wysypać nowe nasionka aby wiosną wyrosła nowa i piękna. 
I jeszcze trzeba ściąć po 15 -tym października zgodnie z decyzją starostwa chory kasztanowiec i niepotrzebną jodłę. 
Przykryć gałązkami roślinki i czekać na wiosnę