środa, 6 sierpnia 2014

Wcale "nie kuchennie i nie działkowo." Chociaż ma z działką związek.

Wszystko jest cudnie!!! działka pięknieje, plony zbieramy.
Ale...Jest mały problem, który jednak okazuje się być wielkim.
Mam mamę, która ma prawie 90 lat i nie chce wychodzić z domu. nawet na działkę, bo źle będzie się czuła. I nic jej nie przekona. A ponieważ jest w dobrym stanie fizycznym i ciut mniejszym psychicznym, to zostaje w domu. Ma przygotowane jedzonko, które potrafi w mikrofalówce sobie odgrzać. Je, śpi i ogląda telewizję.
A jednak przydarzyła się nieciekawa historia.
Wczoraj wyszła na balkon i wcześniej źle otworzyła drzwi ( były) uchylone. No i te drzwi zablokowały się gdy była na balkonie.
Była na tym balkonie co najmniej 3 godziny.Tak mówi. A ja myślę że to mogło być 4 godziny.A balkon jest zachodni i po południu jest mnóstwo na nim słońca. A my  przyjechaliśmy około 19-tej.
Stale o tym myślę . Upał , słońce a ona na balkonie. Bez picia i możliwości skorzystania z toalety. A chodzi do niej bardzo, bardzo często. Obserwowałam mamę i obserwuję dzisiaj ciągle. Nie widać objawów przegrzania lub porażenia słońcem.
Denerwuję się tym zdarzeniem bardzo. Bo zabranie mamy na działkę jest problemem i zostawienie jej w domu też. Na razie zabroniłam jej wychodzenie na balkon pod naszą nieobecność. A to też nie jest najlepszy pomysł ale gwarantujący jej jakieś bezpieczeństwo.
I pozostaje mi denerwowanie się i poczucie bezsilności połączone z rezygnacją z własnego życia.
Wiem , to moja mama i tak już będzie. Ale ja całe życie musiałam się dostosowywać do innych. Najpierw mama, potem mąż i dzieci, potem dzieci i wnuki. Teraz znów mama. A gdzie jestem ja? Mam czasem dość wmawiania sobie, że to z miłości do nich wszystkich robię to co robię i jak robię.
W przypadku opieki nad mamą pozostaję tylko ja. Mama ma tylko mnie. Bo na brata ani ona ani ja nie możemy liczyć. Na płatną opiekunkę też nie, bo masę pieniędzy z mamy emerytury idzie na spłatę jej długów. A my nie mamy też kokosów z najniższej renty i średniej emerytury. I też zaczynamy chorować i być mniej niezależni zdrowotnie.
I to na tyle w deszczowy domowy poranek!!! Może jednak będzie lepiej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz