środa, 20 marca 2013

Wiosenne przesilenie? Jakie wiosenne?

Dzisiaj jest 20 marca .

I dzisiaj w południe zaczyna się astronomiczna wiosna. A jutro ma być kalendarzowa.
No i na razie tych wiosen będzie tylko tyle, bo pogoda typowo grudniowa. Śniegu mnóstwo, mróz i wiatr.
Za 10 dni święta wielkanocne . Takich świąt to ja nie pamiętam, bo jeszcze nie było.
Ostatnimi laty na drugi dzień świąt wyjeżdżaliśmy na "łono natury"za Szwaderki. Braliśmy jedzonko, jajka do zabawy, dzieci oczywiście też braliśmy, koce i gary pełne przysmaków.
A w tym roku co? Pozostanie siedzenie przy stole lub na kanapie i wspominanie.
I jakoś przypomniała mi się teraz Wielkanoc w roku 1989 w Paryżu. A ściślej gdzieś między Wersalem a Paryżem.
Przyjechała do nas mama. I brat ze swoją dziewczyna zabrał nas na wycieczkę. Właśnie za Paryż do Wersalu. Obejrzeliśmy sobie Wersal z zewnątrz i potem było śniadanie na trawie. Skromne, nawet bardzo skromne. Ale właśnie to śniadanie teraz mi się przypomniało.
A jak zapamiętam tegoroczne zimowe śniadanie, to się okaże.
W tym roku Alusia nie będzie u mnie malować jajek. Będą malować razem z Majką u nich w mieszkaniu. W tym roku "święconkę" przygotowuje Ola i razem z dziewczynkami idzie ją poświęcić do Kościoła. W tym roku Ola z rodzinką przychodzi do nas na śniadanie i przynosi 'święconkę". W tym roku Michał przyjedzie sam.